pluc sobie w brode
Wiadomo już, że Bruno Mezenga nie ma szans na pozostanie w Legii. Mimo wszystko Brazylijczyk chciałby dalej występować na europejskich boiskach. Piłkarzem poważnie interesuje się Crvena Zvezda Belgrad, która upatruje w nim gracza mogącego wzmocnić rywalizację w ataku. Serbskie media upatrują w nim nowego Adriano, twardo trzymającego się na nogach i dobrze radzącego sobie w Leszek Miller ocenił, że w wyborach parlamentarnych w 2015 roku SLD chciało zmontować jedną wielką listę skupiającą środowiska lewicowe. – To by się udało gdyby nie Zandberg – stwierdził. Na pytanie Mariusza Giereja, czy wpływu na porażkę SLD nie miała przypadkiem również "Gazeta Wyborcza", Miller odparł twierdząco. – Oczywiście też. Dzisiaj jeżeli ktoś może Polska firmamało polska ale co tu się dziwić. Nie tylko Polacy pracują poza granicami swego kraju ;) A czemu grają na PC? Bo to dojrzali gracze których stać na upgrade pc. w tematach w postach Kategoria. Znajd ź Zamknij. Forum › Starając się - ogólne › Staraczki z Niemiec Witajcie! Jutro następuje przelot sondy Rossetta i być może uda się dostrzec jej kształty przez teleskop! Ma ktoś może jakieś mapki przelotu nad Polską??? Single Frau Mein Bett Ist Halbvoll. Poznański Uniwersytet Ekonomiczny może pluć sobie w brodę. Władze uczelni ocenzurowały ze względów politycznych wykład eksperta podatkowego Sławomira Mentzena, który miał się odbyć w ramach cyklu wykładów otwartych o nazwie „Majówka Podatkowa”. Wykład miał dotyczyć praktycznych zagadnień doradztwa podatkowego. Doktor nauk ekonomicznych w związku z cenzurą którą napotkał na uniwersytecie postanowił samemu zorganizować wykład na swoim profilu w mediach społecznościowych. Webinaria cieszył się ogromnym zainteresowaniem i osiągnął sukces. Do tej pory obejrzało go ponad 60 tysięcy osób i zostawili oni ponad 2 tysiące pozytywnych reakcji. Negatywnych reakcji było bardzo mało, dosłownie kilka. O szczegółach ocenzurowania wykładu pisaliśmy tutaj: Poznańska uczelnia odwołuje wykład znanego eksperta. Ze względów politycznych? Zdjęcie ilustracyjne: YouTube/Sławomir Mentzen Continue Reading fot. archiwum Emocji w Krasnem nie brakowało. Korona Rzeszów walczyła do końca i w meczu z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski udało jej się wyrwać punkt. Lepiej w Krasnem prezentowało się jednak KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski, które częściej było przy piłce oraz stworzyło sobie więcej okazji bramkowych. Zespół "pomarańczowo-czarnych" nie miał jednak łatwo, bowiem Korona Rzeszów starała się bronić, a i też kreowała sytuacje bramkowe. Konkretniejsi byli jednak goście, którzy prowadzenie objęli w 40. minucie, a gola zdobył Mateusz Szela. W drugiej odsłonie KSZO starało się kontrolować przebieg spotkania i całkiem nieźle mu to wychodziło. Korona zaś nie miała już nie do stracenia i za wszelką cenę starała się doprowadzić do wyrównania. To udało się w 56. minucie, a bramkę zdobył Maciej Maślany. Mecz tym samym zaczął się od nowa, a miejscowi mieli chrapkę na komplet punktów. Podopieczni Grzegorza Żyły próbowali znaleźć sposób na zespół z Ostrowca Świętokrzyskiego, ale ten mądrze się bronił oraz miał swoje okazje. Goście byli konkretniejsi i w 82. minucie zdobyli gola na 1-2, któego autorem był Michał Nawrot, były piłkarz Stali Rzeszów. Zapowiadała się bardzo ciekawa końcówka meczu w Krasnem. Korona postawiła wszystko na jedną kartę i ruszyła do ataku. Goście starali się bronić, ale też popełniali błędy. Konsekwencją jednego z nich była czerwona dla Dariusza Brągiela, którą ujrzał w 89. minucie. Miejscowi dostali tlenu i po chwili doprowadzili do wyrównania, a gola na wagę punktu zdobył Mateusz Jędryas. 0-1 Mateusz Szela (40) 1-1 Maciej Maślany (56) 1-2 Michał Nawrot (82) 2-2 Mateusz Jędryas (90+3) Wyniki meczów 29. kolejki: Tabela 3 ligi gr. IV: polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. Pluję sobie w brodę za to, co się między nami stało. I hate what happened with us. Trochę pluję sobie w brodę, ale to nie dla mnie. Nie, i pluję sobie w brodę. Teraz pluję sobie w brodę, że nie odsłuchałem ostatniej. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 61. Pasujących: 5. Czas odpowiedzi: 97 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200 Skip to content Szukasz doradcy? Napisz do że gwałtowne odchodzenie od węgla jest u nas nieporozumieniem. Mając własny surowiec, trzeba odchodzić od węgla w sposób rozsądny. Jeżeli odejdziemy od węgla bez posiadania dla niego realnej alternatywy, to czeka nas olbrzymi import energii oraz surowców energetycznych – ocenia w rozmowie z portalem Marian Kostempski, były prezes Kostempski zwraca uwagę na to, że wydobycie węgla w świecie takie kraje, jak między innymi Chiny, Indie, Rosja czy Indonezja zamierzają inwestować w górnictwo i zwiększać produkcję zdaniem zbyt pospieszne odchodzenie od węgla, bez posiadania dla niego realnej alternatywy, może się dla nas bardzo źle skończyć. – W tym obszarze podzielam akurat zdanie wyrażane przez Solidarną Polskę – wskazuje Marian Kostempski. – Zagrożenie jest także i takie, że uwolnienie cen gazu w 2024 roku spowoduje, że będą one mogły szybko iść w górę. Jeżeli przestawimy się na gaz, to będziemy mieli bardzo drogi prąd i będziemy sobie pluć w brodę, że tak szybko odchodzimy od węgla – dodaje. Jednocześnie wskazuje, że ostatnio modny jest tzw. offshore. Wiele mówi się u nas o farmach wiatrowych, jakie mają powstać na Bałtyku. – Tyle że wiatraki na morzu nie załatwią sprawy. Tutaj kłania się też kwestia inwestycji w sieci przesyłowe – podkreśla Marian Kostempski. – Jeżeli już, to będzie to głównie prąd dla północy Polski. Polityka w zakresie energetyki jest u nas dyletancka. Jeszcze za czasów premier Beaty Szydło co rusz podkreślano, że to węgiel ma być gwarantem naszego bezpieczeństwa energetycznego. Powtarzał to później także premier Mateusz Morawiecki. A potem dali się złamać i ulegli presji Unii Europejskiej – zaznacza Marian Kostempski. Zwraca przy tym uwagę na to, że wydobycie węgla w świecie rośnie. A takie kraje, jak między innymi Chiny, Indie, Rosja czy Indonezja zamierzają zwiększać produkcję nastawienia rządu w stosunku do węgla i górnictwa była błyskawiczna – Przecież poza Unią węgiel ma się dobrze, kraje Azji inwestują w górnictwo i zwiększają wydobycie węgla. Wychodzi zatem na to, że w Unii Europejskiej będziemy zieloną wyspą, gdzie będzie panować drożyzna, bo będzie bardzo droga energia elektryczna – zaznacza Marian Kostempski. – A klimatu i tak Unia nie uratuje. Znamienne jest to, że ta zmiana nastawienia i narracji rządu w stosunku do węgla i górnictwa była błyskawiczna. Nagle doszło do całkowitej zmiany w ocenie tego surowca i jego znaczenia dla kraju. A już podpisanie się pod nowym celem redukcji CO2 dla Unii Europejskiej na rok 2030 było moim zdaniem błędem rządu. Ceny uprawnień do emisji CO 2 będą dla nas zabójcze i nas dobiją – ocenia Marian Kostempski. Zwraca przy tym uwagę, że poszczególne kraje mają systemy energetyczne oparte o różne surowce i każdy z tych krajów należy traktować indywidualnie. – Uważam, że należy walczyć i zabiegać o swoje, bowiem każde państwo ma inne uwarunkowania w zakresie miksu energetycznego – zaznacza Kostempski. – A my jesteśmy krajem na dorobku, nasze możliwości są ograniczone. Trzeba między innymi stawiać na czyste technologie węglowe, wokół których jednak teraz w Polsce zapanowała cisza – podsumowuje Marian Kostempski. Czytaj także: Jerzy Markowski: Ws. Turowa mamy do czynienia z wyjątkową agresywnością organizacji ekologicznych To będzie dla obu drużyn mecz ostatniej szansy na pozostanie w Lidze Europy również wiosną. Tylko zwycięzca będzie mógł myśleć o wyjściu z grupy, pod warunkiem jednak, że w drugim dzisiejszym spotkaniu, w Enschede, padnie korzystny wynik, czyli Fulham nie wygra z Twente. Zanim jednak przyjdzie nasłuchiwać wieści z Holandii, zespoły Odense i Wisły Kraków powalczą o trzy punkty między sobą. Początek spotkania już dzisiaj o godz. także: Klapa z numerem alarmowym 112. Dlaczego?W Odense nie widać specjalnej gorączki przedmeczowej. W tym spokojnym duńskim mieście życie toczy się leniwie, a chodząc po urokliwych uliczkach bardziej można przypomnieć sobie o zbliżających się świętach Bożego Narodzenia niż o meczu piłkarskim. W centrum Odense natknęliśmy się raptem na jeden plakat, informujący o spotkaniu. Miejscowe gazety też nie poświęcają potyczce w Lidze Europy wiele miejsca, a jeśli już w ogóle coś piszą, to głównie o kibicach Wisły, których obawiają się Duńczycy. Fanów z Krakowa ma przybyć na dzisiejszy mecz około pięciuset. Miejscowych kibiców wielu nie będzie. Organizatorzy spodziewają się, że na trybunach stadionu, którego pojemność wynosi nieco ponad 15 tysięcy, zasiądzie dzisiaj maksymalnie 8 tysięcy. Typowo piłkarski stadion nie robi wielkiego wrażenia. Jeszcze dziesięć lat temu pewnie by tak było, ale dzisiaj mamy w Polsce znacznie lepsze tym, że zainteresowanie meczem jest niewielkie, można się było przekonać również na konferencji prasowej z trenerem duńskiego zespołu, Henrikiem Clausenem. Przyszedł na nią… jeden duński mimo iż ostatnio jego drużynie nie idzie specjalnie w lidze duńskiej, sprawiał wrażenie wyluzowanego. - To dla nas bardzo ważny mecz - stwierdził. - Zagraliśmy dobrze już w Krakowie. Teraz też chcemy wygrać. Wiem, że Wisła ma nowego trenera, ale zagrała ona ledwie dwa mecze z nowym szkoleniowcem, więc nie sądzę, żeby jej styl znacząco się zmienił. W krakowskim zespole też optymizmu nie brakuje. Ostatnia wygrana ze Śląskiem sprawiła, że morale piłkarzy poszło do góry. - Rzeczywiście, we Wrocławiu zagraliśmy dobry mecz - mówi trener Wisły, Kazimierz Moskal. - Tak samo chcemy zagrać tutaj. Szanujemy naszych rywali, ale przyjechaliśmy odniósł się również do szans "Białej Gwiazdy" na wyjście z grupy. - Nie będziemy specjalnie nasłuchiwać wieści z Enschede - mówi trener mistrzów Polski. - Jakieś szanse na wyjście z grupy są, a naszym zadaniem jest zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby wygrać i później nie pluć sobie w brodę, że mieliśmy szansę, a jej nie wykorzystaliśmy. W Odense w składzie Wisły zabraknie kontuzjowanych Michała Czekaja i Rafała Boguskiego, którzy zostali w Polsce. Jest natomiast Dragan Paljić, który zderzył się boleśnie na wtorkowym treningu z Danielem Brudem. Okazało się jednak, że Serb doszedł już do siebie. Dla Wisły bardzo dobrą wiadomością jest powrót do meczowej kadry Maora Meliksona, który nie grał od 25 września. Na jego obecność w wyjściowym składzie trudno jednak liczyć, skoro sam mówi: - Nie jestem jeszcze gotowy na cały mecz. Cieszę się głównie z tego, że znów jestem w zespole, bo już stęskniłem się mocno za grą. Nie robię sobie jednak wielkich nadziei na wysoką formę. Tak naprawdę, fakt, że już teraz znalazłem się w kadrze na mecz, to dla mnie bonus. Do wysokiej dyspozycji dojdę dopiero po zimowej przerwie. Dodajmy, że w pierwszym meczu obu drużyn wiślakom sporo krwi napsuł Eric Djemba-Djemba. Krakowianie nie mają jednak specjalnego planu, jak zatrzymać tego silnego jak tur piłkarza. - Chcemy zagrać agresywnie, nie pozwolić rywalom rozgrywać piłki. Nie będziemy jednak koncentrować się na poszczególnych graczach, ale na zespole przeciwnika jako całości - dodaje na koniec Odense - Wisła transmituje Polsat Futbol i Polsat Sport Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwisCodziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!